-
Foteliki samochodowe – 5 najczęstszych błędów
Do napisania tego wpisu natchnęła mnie jedna z Klientek, która znając mnie z naszej grupy FB >>LINK<< przyjechała do sklepu i zapytała mnie, czy mogę rzucić okiem na zamontowany w jej samochodzie fotelik. Nie odmawiam w takiej sytuacji i przeszliśmy do samochodu. Fotelik, który znajdował się w samochodzie nie tylko był źle zapięty, ale i źle dobrany do dziecka (2 latek zapinany pasem samochodowym…). Historia miała happy end (chyba?), gdyż dziecko wróciło w nowym, bezpiecznym i dopasowanym foteliku.
Nie raz powtarzam, że bezpieczeństwo fotelika nie wynika z tego, że sam z siebie jest bezpieczny. Musi być on dopasowany do dziecka, samochodu i należy z niego w poprawny sposób korzystać. A z tym bywa różnie.
Dzisiaj pozwolę sobie dosyć ogólnie wypunktować 5 najczęstszych błędów związanych z fotelikami samochodowymi, które są popełniane przez rodziców i podpowiem, w jaki sposób można im zaradzić. A zatem, do dzieła!
1. Błędny montaż fotelika w samochodzie
Jest to chyba najczęściej spotykany błąd z jakim mam do czynienia.
Podstawowym problemem jest fakt, iż nie każdy rodzic poświęca swój czas, by przestudiować instrukcję dołączoną do zakupionego fotelika. Szkoda, gdyż zazwyczaj jest tam szczegółowo napisane, w jaki sposób montować fotelik, jak zapinać dziecko itd.Drugi problem jest taki, iż mimo zaznajomienia się z instrukcją, część z rodziców błędnie montuje foteliki w swoich samochodach. Na szczęście, jest to zjawisko coraz rzadsze, ze względu na wzrost popularności modeli z mocowaniem ISOFIX, lecz i w tych fotelikach zdarzają się tzw. kwiatki.
Zacznę od fotelików zapinanych pasem samochodowym. Te, w zależności od grupy wagowej różnią się sposobem przekładania pasa przez skorupę. Niezależnie od tego, najczęstsze błędy to
- źle prowadzony pas przez dedykowane mu prowadnice (szczególnie przy fotelikach 0-13 kg)
tutaj nie ma innej rady, jak zerknięcie w instrukcję (często na skorupach fotelików znajdują się grafiki prezentujące poprawne prowadzenie pasa) i poprowadzenie go zgodnie z zaleceniami producenta - skręcony pas samochodowy
odkręcenie pasa samochodowego jest kłopotliwe, ale warto to zrobić przed zamontowaniem fotelika w aucie - zbyt luźne naciągnięcie pasów / luźny fotelik na kanapie
chyba najczęściej spotykany błąd przy fotelach zapinanych na pas. Niezależnie, czy mamy fotelik tyłem, czy przodem do kierunku jazdy, powinniśmy go tak zapiąć w samochodzie, by był on praktycznie nieruchomy. W tym celu trzeba odpowiednio naciągnąć pas pojazdu przed zapięciem klamry, która go blokuje (występuje w większości fotelików). Czasem, jeżeli zajdzie taka potrzeba, można nacisnąć na fotel swoim ciężarem ciała (np. uklęknąć na nim), by ten siadł „głębiej” w kanapę, co pozwoli na lepsze naciągnięcie pasa.
Dla fotelików RWF z Low-tetherami istotne jest także, by i te pasy były poprawie naciągnięte i zaczepione o nieruchomy element (najczęściej) przedniego fotela.
W przypadku fotelików zapinanych przy pomocy ISOFIX-u, najczęściej popełniane błędy to:
- zbyt słabe dociśnięcie bazy do kanapy
podobnie, jak w przypadku fotelików zapinanych pasem, te muszą być stabilne po zapięciu. Często, rodzice nie dociskają podstawy fotelika do oparcia kanapy, przez co ten jest bardzo chwiejny i mało stabilny. Należy wówczas docisnąć podstawę. Czasem, jeżeli nasz samochód posiada szyny ISOFIX zabudowane w fabryczne prowadnice, te uniemożliwiają pełne dociśnięcie podstawy do kanapy. Wówczas sugerowałbym zdjąć te prowadnice, a przekonacie się, że fotelik można bardziej ustabilizować po pełniejszym dociśnięciu. - złe ustawienie nogi wypierającej
często spotykam się z sytuacją, że noga wypierająca podstawę nie jest maksymalnie podciągnięta w kierunku maski (tak najczęściej być powinna), tylko jest ustawiona pod kątem prostym względem podłogi samochodu. Nawet częsty brak zielonego wskaźnika informującego o poprawnym wyparciu nogi nie wzbudza podejrzeń u rodziców. Noga ma zawsze być stabilna po jej wyparciu o podłogę samochodu, gdyż inaczej nie spełni ona swojej podstawowej funkcji podczas wypadku.
Dodatkowo, czasem rodzice zbyt mocno rozsuwają nogę, przez co podstawa fotelika nie przylega do kanapy samochodu. W zależności od tego, co rekomenduje producent, czasem jest to błędem, jeżeli ten zabrania, by fotelik „wisiał” nad kanapą. Tutaj ponownie kłania się instrukcja, gdzie znajdziemy takową informację.
Ogólnym błędem, wynikającym z poszczególnych modeli samochodów jest postawienie nogi wypierającej na pokrywę pustego schowka w podłodze.
To bardzo niebezpieczne, gdyż siły działające na nogę wypierającą podczas zderzenia czołowego są punktowe i bardzo wysokie i taka plastikowa pokrywa po prostu nie wytrzyma. Konsekwencją będzie przebicie się nogi przez pokrywę schowka i następnie, brak stabilności fotelika, co diametralnie obniży jego bezpieczeństwo.
Rozwiązaniem jest, jeżeli to możliwe, montaż fotelika w innym miejscu w samochodzie, gdzie schowek nie występuje; opuszczenie nogi fotelika na dno schowka (tylko po wcześniejszym upewnieniu się, że dno schowka jest wyparte o płytę podłogową pojazdu) lub wypełnienie schowka, a następnie stawianie nogi na pokrywę.2. Źle naciągnięte szelki w foteliku
Kolejny, bardzo często popełniany błąd przez rodziców to zbyt słabe naciągnięcie wewnętrznych szelek na ciele dziecka po zapięciu go w fotelik.
To ten rodzaj błędu, który spotykam najczęściej. Gdy pytam, czemu szelki za luźne to słyszę: „bo dziecko płacze”, „bo jak mocniej naciągnę to pewno zrobię mu krzywdę”, „bo pas samochodowy też jest luźny, a przecież w czasie wypadku zadziała” ?! Tak, taki argument też spotkałem.
Szelki fotelika nie działają jak pasy samochodowe! Nie posiadają one napinacza – to Ty drogi Rodzicu jesteś „napinaczem” i musisz przed drogą naciągnąć szelki najmocniej jak jest to możliwe.Zbyt luźne szelki to bardzo niebezpieczne zjawisko. Jeżeli Twoje dziecko jest zbyt luźne w wewnętrznych szelkach to może łatwo wysunąć się z fotelika samochodowego – nawet podczas łagodnego wypadku. W tym momencie dziecko może uderzyć w współpasażera, czy też w siedzenie / karoserie samochodu i odnieść ciężkie lub nawet śmiertelne obrażenia. W skrajnym przypadku możliwe jest także zupełne wyrzucenie dziecka poza samochód co niemal zawsze kończy się śmiercią.
Istotne jest także poprawne ustawienie wysokości szelek względem wzrostu dziecka. Staraj się zastosować do zaleceń producenta (instrukcja). Najczęstszym poprawnym ustawieniem jest to, by szelki po zapięciu u naciągnięciu wychodziły na równej linii ramion dziecka (mogą być delikatnie niżej w fotelikach tyłem lub delikatnie powyżej dla tych ustawionych przodem).
Wracając do naciągnięcia szelek, najlepszą metodą sprawdzenia, czy dobrze je naprężyliśmy jest sprawdzenie czy jesteśmy w stanie ścisnąć pas łapiąc go od góry i od dołu tuż pod ramionami dziecka – oczywiście po wsadzeniu dziecka do fotelika i wstępnym naciągnięciu szelek. Jeżeli udało nam się uszczypnąć pas szelek to zaciągnęliśmy je za słabo. Rozwiązaniem jest mocniejsze ich naciągnięcie. W razie potrzeby powtarzamy tą czynność nawet i kilka razy dochodząc do momentu, gdy jesteśmy w 100% pewni, że osiągnęliśmy poprawne naciągnięcie.
3. Zbyt wczesne wożenie dziecka przodem
Na wstępie napisze, że na szczęście coraz więcej rodziców ma świadomość, że wożenie dzieci tyłem do kierunku jazdy tak długo, jak jest to możliwe maksymalizuje ich bezpieczeństwo w czasie podróży. Są też i tacy rodzice, którzy takiej świadomości nie mają…
Obecnie (Lipiec 2020), posiadamy w Europie dwa typy homologacji, które dopuszczają foteliki do ruchu. Mamy normę ECE R-44/04, w myśl której, dziecko po przekroczeniu 9 kg wagi może być już wożone przodem. Homologacja UN R-129 (tzw. i-Size) mówi, by przodem usadzać dzieci dopiero po skończonym 15 miesiącu życia. Uważam, że jest to dobry krok w przód, lecz nadal za mało. Dla niektórych rodziców, posadzenie dziecka zgodnie z kierunkiem podróżowania w foteliku jest oznaką kolejnego etapu w rozwoju dziecka, pewnego rodzaju dojrzałości. Część z rodziców ma natomiast obawy, że dziecko nie będzie nic widzieć, albo że będzie niewygodnie. Szczegółowo na temat faktów i mitów związanych z przewożeniem dziecka tyłem pisałem w tym wpisie >>LINK<<Należy pamiętać o fakcie, iż kręgosłup i pozostałe kości dziecka wciąż się rozwijają i są niezwykle kruche przez pierwszych kilka lat życia. Zaletą ustawienia dziecka tyłem jest zmiana wektora sił działających na ciało dziecka podczas zderzenia czołowego. Podróżując tyłem, plecy dziecka, które są najsilniejszą częścią ich ciała, mają znacznie większą szansę na wytrzymacie ogromnych przeciążeń działających na ich powierzchnię w chwili impaktu. Dodatkowo, głowa dziecka jest podpierana przez zagłówek fotelika, a nie jak w przypadku podróżowania przodem – wyrzucana do przodu, znacząco narażając na uszkodzenie rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym kręgosłupa, co skończyć się może paraliżem lub śmiercią.
Rozwiązaniem dla takiej sytuacji jest wożenie dziecka tyłem. Jeżeli już posiadamy fotelik i ten nie posiada takiej opcji, wiąże się to niestety z zakupem nowego modelu. Obecna oferta rynkowa jest na tyle szeroka, że z powodzeniem zapewne uda się doprać taki fotelik, który będzie dopasowany do dziecka i posiadanego samochodu, a także który będzie umożliwiał jazdę tyłem do min. 18 kg, a być może nawet i do 25 kg.
4. Zbyt wczesna zmiana na fotelik 15-36 kg; stosowanie boosterów, czy urządzeń redukujących pas samochodowy
Podobnie jak w przypadku zbyt wczesnego przestawienia dziecka przodem do kierunku jazdy, tak i tutaj, czasem zbyt wcześnie decydujemy się na zmianę fotelika pośredniego na ten docelowy (15-36 kg). W teorii, jeżeli dziecko posiada ok. 100 cm wzrostu, 15 kg i więcej oraz ma ok. 3 lata to możemy zacząć podróżować z nim w foteliku przodem, gdzie zapina się je już 3-punktowym pasem bezpieczeństwa samochodu. Ba! Prawo pozwala nam na równorzędną rezygnację z fotelika na rzecz boostera (tzw. „poddupnika”), czy zastosowanie urządzeń redukujących pas, które to reklamują się, że są „lepsze niż fotelik” i które można kupić na każdej POCZCIE. Ehh… Jeżeli chcemy wozić dziecko bezpiecznie, to uwierzcie mi, potrzebujecie fotelika.
Ok, ale czemu się czepiam fotelików 15-36 kg? Nie czepiam się. Prędzej, czy później, każde dziecko będzie w takim wożone, ale fajnie, żeby było to właśnie PÓŹNIEJ, niż prędzej. Spełnienie minimalnych wymagań dla tego typu modeli nie sprawia, że musicie już kupić takie fotele. Jeżeli Wasze dziecko nadal mieści się w posiadanym foteliku z wewnętrznymi, 5-punktowymi szelkami to woźcie je tam tak długo, jak jest to możliwe. Im starsze dziecko posadzicie do fotelika 15-36 kg, tym bardziej wzmocniony będzie układ kostno-mieśniowy dziecka i lepiej poradzi sobie z przeciążeniami związanymi z jazdą przodem i zapinaniem tego typu.
Druga sprawa, im starsze dziecko, tym bardziej „kumate” dziecko, czyli mniejsze ryzyko, że nie będzie ono np. przekładać ręki pod pas (duże zagrożenie)/ rozpinać zamek pasa samochodowego (także niebezpieczne) i lepiej posłucha naszą reprymendę, gdy im się to zdarzy. Jeżeli jednak nasz 3-latek ma ponad 18kg, ponad metr wzrostu i nie mieści się w posiadanym przez nas modelu do 18 kg to nadal masz możliwość wożenia go w wewnętrznych szelkach. Możesz zakupić fotelik tyłem do 25 kg, czy też model przodem 9-36 kg z wydłużonym limitem wagowym dla szelek (np. Joie Bold do 25 kg).
5. Używanie fotelika po dacie jego przydatności
Tak moi drodzy. Foteliki mają swoje daty przydatności. Wiedzieliście o tym? Zakładam, że dobre 75% z Was nie miało o tym pojęcia. To teraz kolejne pytanie – znacie datę przydatności swojego fotelika? Hę?
Sami widzicie, gdzie jest problem. Nie każdy z rodziców zadaje sobie sprawę, że foteliki dla dzieci mogą i rzeczywiście tracą ważność, zarazem nie znając okresu używalności posiadanego przez siebie modelu.
Wożenie dziecka w przeterminowanym foteliku jest bardzo ryzykowne. Fotelik po dacie przydatności może nie ochronić dziecka podczas wypadku tak, jak zrobiłby to model z trwającym jeszcze okresem używania. Ich konstrukcja jest strukturalnie słabsza, czego nie widać gołym okiem – testem takiego zużycia byłaby dopiero kolizja. Pamiętajmy, że przez tych kilka lat używania fotelik był poddany eksploatacji, promieniom słonecznym, skrajnie niskim i skrajnie wysokim temperaturom (w naszej szerokości geograficznej), czy potencjalnym uszkodzeniom mechanicznym.
Warto więc poznać datę używalności swojego fotelika. W tym celu należałoby znaleźć na nim informację z datą produkcji, a następnie sprawdzenie w INSTRUKCJI fotelika, jaki okres przydatności przewidział producent. Są też niektóre firmy, które określają okres używania licząc nie od daty produkcji, a od momentu pierwszego użycia. Jeżeli ustalicie już do kiedy możecie korzystać z posiadanego fotelika to zapiszcie sobie gdzieś tą datę i starajcie się wymienić fotelik na nowy przed jej upływem.
Konkluzje
Dziękuję za przeczytanie tego tekstu.
Jeżeli, analizując swoją sytuację, dojdziesz do wniosku, że popełniłeś/ łaś choć jeden z w/w błędów to nie wpadaj w panikę. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Warto jednak, mając już całą tą wiedzę, rozwiązać swój problem poprzez metody, które zostały wymienione w tekście. Jeżeli wiązałoby się to z zmianą fotelika to nie wahaj się przyjechać do naszych sklepów – staniemy na rzęsach, by Twoje dziecko wróciło bezpiecznie do domu.Jeżeli szukasz pomocy w podjęciu tej niełatwej decyzji, jaką jest zakup fotelika, skorzystaj z naszej pomocy. Zapisz się do naszej grupy na FB i skorzystaj z rady naszych ekspertów.
Autor: Fotelikmajster
29 lipca, 2020 / Redaktor / 0
Categories: Porady
Tagi: błędy montażu, fotelik data przydatności, foteliki rwf, foteliki samochodowe, top 5 błędów, źle zapięty fotelik
Porównanie fotelików 9-36kg (ECE) oraz 75-150cm (i-Size) Starszak w foteliku – pasy 3, czy 5-punktowe?
- źle prowadzony pas przez dedykowane mu prowadnice (szczególnie przy fotelikach 0-13 kg)
Nowości
- Bezpieczny Śląsk
- Avionaut Pixel Pro – czy lekki fotelik może być bezpieczny?
- Fotelik do 1000 zł dla rocznego dziecka – nasze propozycje
- Starszak w foteliku – pasy 3, czy 5-punktowe?
- Foteliki samochodowe – 5 najczęstszych błędów
- Porównanie fotelików 9-36kg (ECE) oraz 75-150cm (i-Size)
- GB Vaya vs GB Vaya 2 – porównanie
- Szkolimy się dla Was – relacja z wyjazdu do siedziby Cybex oraz gb – 8-9 Lipca 2019
- CYBEX E PRIAM – Światowa premiera wózka z elektrycznym napędem! Zapraszamy do naszego sklepu na jazdy testowe.
- Kamper z dzieckiem – jaki wybrać fotelik?
Artykuły
Tagi
-
2018
ADAC
aero tutis
aero tutis 2w1
aero tutis limited
aero tutis limitowana edycja
aero tutis wózek
bezpieczeństwo
bezpieczeństwo fotelików
bugaboo fox
bugaboo fox porównanie
camper bezpieczeństwo
camper i fotelik
camper isofix
cybex
cybex e priam
cybex epriam
cybex priam
cybex wózek z napędem
dziecko w camperze
dziecko w kamperze
dziecko w podróży camperem
dziecko w podróży kamperem
fotelik
fotelik 9-36kg
foteliki samochodowe
isofix
kamper bezpieczeństwo
kamper i fotelik
kamper isofix
kąty
mutsy i2
mutsy nio
mutsy porównanie
mutsy porównanie wózków
nowości
obrotowy
podróż camperem z dzieckiem
pordóż kamperem z dzieckiem
porównanie
Porównanie fotelików 9-36
pozycja
testy ADAC
wychylenie
Wózek Aero Tutis i Tutis Viva Life